Skip Navigation
 
 

Szczenięta '13

Jamnik długowłosy – NIRRTI NASIRA Kollapsar

Jamniki długowłosy - szczenię
jamnik długowłosy standardowy – NIRRTI NASIRA Kollapsar FCI Jamnik długowłosy standardowy
Płeć – dziewczynka
Maść – ruda
data ur. – 18.01.2013r
godz. ur. – 07.40
waga ur. – 243 g

To ja jamnik długowłosy standardowy – NIRRTI NASIRA Kollapsar. Piękne mam imiona, prawda? Pan oczywiście wybierał, ale o dziwo od czasów naszej mamusi nie ma buntu na naszym Rodzinnym pokładzie. Wiadomo skąd tak naprawdę pochodzimy, stamtąd tez są nasze imiona. Do niedawna byłam największa, choć przy urodzeniu taka nie byłam. Pierwsza otworzyłam oczka zupełnie jak kiedyś mamusia. Jestem bardzo wesoła i wyjątkowo całuśna. Zachowaniem bardzo przypominam moją ciocię AMAUNET z późniejszego okresu. Wszędzie mnie pełno i we wszystko wchodzę jak w dym, odwaga to moje drugie imię.
Wszystko robię pierwsza, nawet wyjechałam pierwsza. Już od jakiegoś czasu wiadomo było że któreś z nas wyjedzie. Mamusia i babcia znają to, wiedzą że w tym czasie Państwo mają kogel mogel i są mieszanka smutku i radości. Jak w kojcu pojawił się kocyk wszystko było jasne, nie nie, czytać to my nie umiemy, ale przecież wiadomo było kto został położony na kocyku. Mamusia z babcią czyniły honory i jak zawsze wylewnie powitały przybyłych. My na początku miałyśmy ograniczone możliwości przywitania ale później w pokoju… Państwo od razu zrobili na nas dobre, nie to mało powiedziane, wspaniałe wrażenie. Pani cudowna uśmiechnięta i przytulanka jak my. Pan, stosownie do funkcji w Rodzinie początkowo zachowywał się powściągliwie. Ale my jamniki długowłose standardowe mamy swoje sposoby, na pozornie twarde serca działamy jak lodołamacz na parometrowy lód. Wystarczyła tylko chwila na rękach u Pana i już byłam Jego a On mój. Nasi wujkowie i ciocie którzy są już na swoim, korzystając z doświadczenia babci przerobiły na wosk niejedno męskie serce.
Państwo nie byli zbyt długo, ale to wystarczyło żebym zapunktowała. Kiedy Pani rozłożyła przy oknie podkład poszłam i pięknie centralnie go oznaczyłam. Akurat w pokoju grasował też NASIM i on też go oznaczył. Co tu dużo mówić, Pan był z nas dumny. I pojechałam w nieznane, ale pewna że i ja i Państwo mieliśmy szczęście że trafiliśmy na siebie. Podróż minęła bezproblemowo, nawet co nieco przegryzłam w drodze. Kiedy przyjechaliśmy natychmiast jak przystało na jamnika czynu przystąpiłam do zwiedzania mojego domu. Przywitałam się z moją nową koleżanką NORĄ. Powitanie nie było zbyt wylewne, ale cóż, w końcu wlazłam na jej teren. Noc była bardzo spokojna, rano pięknie na podkładzik i zaczęłam się rozglądać za jedzonkiem. Noc przyniosła metamorfozę, NORA zapałała do mnie wielkim uczuciem. Ożywiła się, nabrała wigoru, zachęcała mnie do zabawy i gonitw z czego skwapliwie skorzystałam. Teraz Państwo mają w domu dwa szczeniaczki z których jeden ma 3 latka. Państwo są zachwyceni, a my, jesteśmy szczęśliwe.

Jeszcze jestem nie wprawiona w pisaniu, ale Państwo zadbają o mój rozwój intelektualny i będę sama pisała. Teraz to nawet trochę czasu brakuje bo zabawa pyszna więc pozwalam mojej Pani pisać w moim imieniu.

Witamy najserdeczniej!
Jak miło było poczytać o wyczynach NIRRTI w nowym domu :) Bardzo dziękujemy. Dziewczyny zakumplowały się do tego stopnia, że już o 5 rano chciały się znowu bawić. Państwo jednak wolą pospać chociaż do 7, więc przekonali pieski, że może warto by jeszcze pospać. NIRRTI zrobiła siusiu, przytuliła się do Pani i zasnęła. NORA pod kołdrą też. Rano o 7 Malutka spała wtulona w szyję Pana :))) Śniadanie zjedzone wzorowo. Już odmierzyłam sobie właściwą ilość karmy i rozdzielamy na 4 posiłki. Wszystko znika.
Dzisiaj było zamieszanie w domu, bo przyszłą pani do sprzątania. Oczywiście zachwyciła się Maluchem i wszystko udało się świetnie. Odkurzacz też nam nie straszny.
Trochę było smutków jak Pani wychodziła rano do pracy, ale potem pieski spały, bawiły się, a NIRRTI wylizała miseczkę z drugim śniadaniem do czysta. Za to powitanie było niezapomniane - lizanie na dwa fronty, z prawej NIRRTI, z lewej NORKA.
Teraz po zabawach popołudniowe spanie.
NIRRTI tylko patrzy zazdrośnie przez drzwi tarasu jak NORA szaleje w śniegu w ogrodzie. No niestety, na śnieg będzie musiała poczekać do przyszłej zimy, a ogród zwiedzi dopiero pod koniec kwietnia, ale to w końcu już niedługo. Jak uda mi się zrobić kolejne zdjęcia to wyślemy.
Pozdrawiamy serdecznie
Hania, Andrzej i Jamniki

Witamy tu my jamniczki!
U nas wszystko w porządku. Od wczoraj radość wielka, bo wróciła Zosia i mam w końcu swoją dziewczynkę. Zaskoczenie było wielkie - najpierw Zosia powiedziała "Mamo Norka urodziła szczeniaczka! Nie kupiliście Nowego Psa! O rany jak cudownie!" i zaraz wzięliśmy się do zabawy. Ale mam fajną małą panią, możecie mi zazdrościć, jesteśmy w sumie i ja i Ona jeszcze małe, ale na pewno wiele nas połączy, a już teraz na pewno pyszna zabawa. Zdjęcia podeślemy a raczej Pani podeśle jutro, bo trzeba je jeszcze przenieść do komputera, a teraz Pani ma troje dzieci do obsługi, więc Mama ma sporo roboty.
Apetyt mi dopisuje i energii nie brakuje.
Dzisiaj jak Pani wróciła z pracy to NORA była jakaś "nie w sosie", trochę mi się odgryzała i do tego nasiusiała. Ale Pani szybko się zorientowała (jak to kobieta ;)) co jest grane, zajrzała pod ogonek i już miała pewność. NORA zapadła na ciężka nieuleczalną chorobę, podobno nazywa się cieczka! Więc na razie NORCIA jest trochę na specjalnych prawach, ale za to ja jestem zabawiana w dwójnasób. Jak to Państwo mówią, jestem ogromnym "Przytulasem", uwielbiam spać na nogach, na kolanach, wtulona w Panią, Pana albo Zosię.
Jestem też ponoć bardzo posłuszna, próbuje różnych rzeczy, zaglądam to tu, to tam, ale jak się mi powie nie, zostaw, nie wolno, to bardzo ładnie reaguje. Pewnie że tak, przecież Pan nas tego nauczył.
Chyba w domu będę Nitka, bo takie imię na razie najbardziej się przyjęło. Zosia mówi do mnie pieszczotliwie Nituś.
Tyle na dzisiaj, pozdrawiamy najserdeczniej
Hania, Andrzej i Zosia + Pieski

Witamy niedzielnie z Warszawy!Tak, tak, teraz jestem Warszawianką
Pani lepiej pisze więc ja biorę się do zabawy a Pani do pisania.
Wysyłamy pakiecik zdjęć z ostatnich dni.
Pieski mają się świetnie, Państwo też :)
Nirrti rośnie, je fantastycznie, miska wylizana do czysta za każdym razem. Co prawda budzi się o 5.30, ale po załatwieniu wszystkich spraw i zjedzeniu śniadanka jeszcze daje pospać.
Jest przesympatyczna i tylko bardzo nie lubi jak nagle wszyscy członkowie stada znikną i zostaje sama na dole. Wtedy płacze głośno i przywołuje nas do siebie. Poza tym widać już, że będzie z Niej piękny jamnik - jak staje zainteresowana czymś to grzbiet prościutki, ogon jak struna, aż miło patrzeć. Nora mimo cieczki bawi się z Malutką dalej. Dzisiaj tak się rozbawiły, że trzy razy wylały wodę z misek! Łobuzy :)))
Jutro wybieramy się do weterynarza, żeby dostać "pastylę na robaczki" i ustalić program szczepień.

To smutno musi się robić jak pieski po kolei wyfruwają z gniazda, ale to w końcu normalna kolej rzeczy.
Bardzo dziękuję za wysłanie metryczki, dam znać jak dojdzie.
Pozdrawiamy całą Państwa Rodzinę najserdeczniej i pieski również HAZ z Jamniczkami

P.S. Opis zdjęć – Hurra, Zosia przyjechała! W posłaniu siostrzyczki jest najlepiej. Zaprzyjaźniamy się z kominkiem (NORA uwielbia wygrzewać się przy kominku w stosownej odległości, a NIRTI też od razu zrozumiała, że to przyjemne źródło ciepła) Najlepiej to jednak u Pani na kolankach.

Dobry wieczór!
Bardzo dziękujemy, metryczka doszła.
Pieski szaleją, gonią się właśnie w kółko.
Byłyśmy dzisiaj z NIRRTI u pani Doktor. Odrobaczanie się odbyło, od razu obydwu Dziewczyn, żeby robale nie przelazły z jednej na drugą w razie czego. Ustaliłyśmy harmonogram szczepień i do końca kwietnia będziemy mieć z głowy. Tym samym jeśli wszystko dobrze pójdzie to może już w maju wybierzemy się na pierwszą wystawę jako Baby. Tylko musimy się zgrać z Pierwszą Komunią Zosi.
Oprócz tego już ustaliłyśmy z panią Doktor system zabezpieczania przed kleszczami jak Maluch już wyjdzie na dwór. Niestety kleszcze warszawskie są wredne i przenoszą babeszjozę, stąd wszyscy w Warszawie są przeczuleni na tym punkcie i dmuchamy na zimne. NORA dostała babeszjozy dwa lata temu, a to nie są żarty. Ale jak się dobrze zabezpieczyłyśmy to problem się skończył.
Babeszjoza na południu Polski w ogóle nie występuje. Może trzeba się przeprowadzić ;)))
Pozdrawiamy najserdeczniej
Hania, Andrzej i Zosia z Jamniczkami
Ależ oczywiście, bezwzględnie, zapraszamy, no i klimat na południu cieplejszy (dopisek KL)

Dzień dobry, tu jamniczek NIRRTI!
Wczoraj skończyłam 9 tygodni i Pani mówi, że urosłam. Podobno wydłużyłam się i zaczynam powoli przypominać jamnika. Mam się dobrze i wesoło.
NORKA ciągle jest nie w humorku, Pani mówi, że cieknie? Nie już wiem, ma cieczkę, to właśnie znaczy, że ma kiepski humor. Czasami jednak daje się namówić na zabawę i wtedy jest super. Ucieka przede mną z zabawką, a ja ją gonię i jak już jestem blisko to łapię ją za majtki ( nosi takie coś dziwnego, wcale nie wiedziałam, że pieski też noszą majtki! ;))) i szarpię ile wlezie. Pani, Zosia i Pan pękają ze śmiechu, NORCIA trochę się denerwuje, ale nie bardzo. Raz nawet udało mi się ściągnąć z niej te majtki. I uciekłam. A wtedy to już Pani zaczęła mnie gonić, no i nie było wyjścia trzeba było je oddać. Jak Pani mówi daj, zostaw, nie, nie wolno to znaczy, że nie ma żartów i trzeba się posłuchać. I się słucham! A wtedy Pani jest bardzo zadowolona i to lubię :-)
Czasami jesteśmy z NORKĄ same, bo wszyscy gdzieś sobie idą, ale wtedy śpimy i czekamy na lepsze czasy. Pani mówi, że dobre z nas pieski, bo jak wraca to widać, że nie rozrabiałyśmy.
A jak wracają do domu, Pani, Zosia i na końcu Pan to radości nie ma końca. Najpierw szczekamy (tak, tak już się nauczyłam szczekać!), potem liżemy, a potem jest super zabawa.
Czasami trochę się z NORCIĄ rozhulamy i zaczynamy za bardzo na siebie szczekać i wtedy Pani daje nam na uspokojenie nerwów, jak mówi, do gryzienia takie białe uszy. I wtedy jest spokój i do tego jaki przyjemny dla nas piesków. Najbardziej lubię koniec tygodnia, bo wtedy wszyscy są w domu i jest miło. Tylko ostatnio coś Pani narzeka, na coś białego. A już wiem, to się nazywa śnieg. Widziałam przez szybę, tam gdzie jeszcze nie mogę wychodzić. Pani mówi, że to skandal, żeby o tej porze roku był ten śnieg. A do tego jeszcze dzisiaj podobno jest bardzo zimno. Coś chyba jest inaczej, bo strasznie chce się jeść. Tylko byśmy z Norką jadły. Może jednak ten śnieg i to zimno już by sobie poszły? Na pewno wszyscy by byli w lepszych humorkach.
To chyba tyle na razie z życia jamniczka, w załączniku kilka zdjęć, z Iphona, więc nie są super jakości.
Pozdrawiam serdecznie całą moją krakowską Rodzinę
NIRRTI i NORA, i Hania i Andrzej i Zosia
P.S. Ale w domu wszyscy wołają do mnie Nitka, taka jestem dłuuuuga :-) Tylko spójrzcie, czyż można mieć cudowniejszą Rodzinę i życie ?!
Opisy do zdjęć
Lubimy się z Norką!
Nasza Zosia i my!
Ich Długości Jamniczki.
Mróz trzyma, trzeba się chować, najlepiej pod kołdrę.
A tak wyglądała Norcia kiedy była w moim wieku :-)
Jeszcze kilka zdjęć z ostatnich dni.
Jak śpimy to na całego ;)
Lubię Moją dziewczynkę :)
Mam już swoje łóżeczko, jest super!

Dzień dobry, tu NIRRTI!
Jak było wesoło przez ostatnie dni. Były Święta, a to znaczy, że wszyscy są więcej w domu i do tego jeszcze przychodzi całe mnóstwo miłych ludzi. Nawet przyszedł, a właściwie przyjechał, jeden malutki człowiek, zupełnie taki jak ja, tylko nie umiał jeszcze biegać, ale był śliczny i tak miło pachniał i pozwolono mi go wylizać! Ma na imię Franek i moja Pani to jego ciocia, a Pan jest wujkiem. Na razie leży i tylko coś tam mruczy, ale jak troszkę podrośnie to będziemy biegać, aż się będzie kurzyło. Zosi też Franio bardzo się podobał, nawet byłam troszeczkę zazdrosna.
Poznałam resztę rodziny, Dziadków i Ciocię i Wujka, rodziców Frania, i jeszcze całą masę innych osób i wszyscy są przemili i się mną zachwycają i chcą się bawić, więc bardzo lubię gości.
Tylko wszyscy ciągle mówili, że nie wiedzą co to za Święta, bo to białe za oknem znowu padało i zrobiło się pięknie, ale chyba dziwnie, bo ciągle ktoś mówił, że takich Świąt to nie pamięta. Mnie to nie przeszkadza, nawet jest ładnie, tylko NORCIA jak wraca ze spaceru to ma zupełnie mokre łapki i brzuszek. Podoba mi się to i żeby mieć takie same to wchodzę łapkami do miski z wodą i wtedy jest śmiesznie, tylko Pani nie jest zbyt zadowolona.
To tyle na razie, w załącznikach sporo zdjęć, nawet widać jak liżę Frania!
Pozdrawiam serdecznie i moi Państwo też
NIRRTI (Hania, Andrzej i Zosia :)

Dzień dobry!
Tu jamniczek NIRRTI! Dawno się nie odzywałam, ale Pani była ciągle zajęta i nie mogła usiąść do komputera.
Najpierw Zosia była chora i była biedna, bo to była grypa żołądkowa, ale NORKA i ja to się w gruncie rzeczy cieszyłyśmy, bo i Pani i Zosia były cały tydzień w domu, i można się było bawić, dać drapać po brzuszku i poprzytulać się. Jednym słowem z punktu widzenia psów było super. No, ale wszystko mija i już Zosia wróciła do szkoły, a Pani do pracy.
Rosnę ciągle i mam coraz więcej siły. Energia mnie rozpiera jak mówi Pani, ale jak się porządnie wybawię, to jest spokój.
Widziałyśmy na zdjęciach, że moi bracia już biegali po trawce! Fajnie mają. Ale ja też już wystawiłam nosek na dwór. Pani wypuściła mnie na taras i to było cudownie! Ile zapachów i ciekawych rzeczy. Dalej jeszcze nie wolno, bo śnieg jeszcze do końca nie stopniał i na trawniku jest breja, ale parę ciepłych dni i będzie lepiej. Już w ogóle jest lepiej, bo było trochę słońca i za oknem Pani z Zosią posadziły takie kolorowe, zdaje się, że to się nazywa kwiatki.
Oprócz tego Pani przyniosła mi małe przysmaczki od naszej "ludzkiej" babci czyli pani Doroty! Tak, tak, nasza Pani poznała się z panią Dorotą i już się umawiają na spacerek z naszym Tatą, czyli FLAVIEM, to dopiero będzie! Na razie pani Dorota obejrzała mnie na zdjęciach i bardzo Jej się podobałam.
Nowych zdjęć na razie nie ma, bo nie było czasu na robienie, ale może w weekend zrobimy trochę zdjęć pieskom i wiośnie, to podeślemy.
Pozdrawiamy najserdeczniej i bardzo wiosennie
NIRRTI, NORA i Hania, Andrzej i Zosia

Witamy bardzo wiosennie!
Kilka zdjęć z pierwszych wypraw do ogrodu i pierwszych prób chodzenia na smyczy już nie w domu.
Ogród to jest to! Wreszcie można zużyć trochę energii, potem śpimy jak to na zmęczonego pieska przystało.
Coś więcej napiszemy w weekend.
Pozdrawiamy najserdeczniej
NIRRTI, NORA i Hania, Andrzej i Zosia

Witamy wiosennie!
Wielkie zmiany w życiu małego szczeniaczka - od wczoraj wychodzimy na spacery! Ale jest super. Pani zabrała nas wczoraj z NORCIĄ najpierw rano na pierwszy krótki spacerek niedaleko domu, a potem z Zosią pojechałyśmy samochodem do parku na prawdziwy porządny spacer. Było cudownie. Chodzę na smyczy jakbym całe życie to robiła. Pani w ogóle nie ma problemu z dwoma pieskami na smyczy. Biegałyśmy z Norą, wąchałyśmy, goniłyśmy kaczki, spotkałyśmy inne pieski, jednym słowem pełno wrażeń. Okazało się tylko, że takie spacerki dosłownie "wypompowują" i potem całe popołudnie spałyśmy jak zabite.
Jeszcze tylko wcale nie wiem, że tam na dworze można się załatwić i po powrocie do domu szybko biegnę na podkład, ale Pani mówi, że wszystko w swoim czasie i na pewno pomalutku się nauczę, tak jak NORCIA.
Oprócz tego możemy kiedy chcemy biegać po naszym ogrodzie. To też jest super, a do tego jak świeci słońce można się powygrzewać na tarasie.
Z ogrodem to w ogóle było śmiesznie. W zeszły weekend mogłam już wyjść do ogrodu, ale wcale nie wiedziałam jak zejść z tarasu. NORKA po prostu zeskakuje, łatwo powiedzieć jak się jest dużym jamnikiem! Szukałam, szukałam, ale w końcu znalazłam jedną deskę, która była złamana i można po niej zejść prosto między rododendrony i potem na trawę. Hurra! Udało się! Już mogłam wszędzie biegać. Państwo byli ze mnie bardzo dumni, że taka jestem sprytna, tylko Pani, jak to każda mama, była okropnie zdenerwowana i biegała za mną bojąc się, żebym gdzieś nie wlazła i nie zrobiła sobie krzywdy. No naprawdę! Przecież ja jestem psem myśliwskim i wiem jak się zachowywać w ogrodzie, lesie i na łące. W końcu Pani się uspokoiła i dała mi spokój i już spokojnie mogłam buszować po krzakach. Okazało się też, że ani małe schodki, ani skok z tarasu już nie są przeszkodą i nie potrzeba żadnych obluzowanych desek tylko normalnie skaczę z tarasu i już jestem w ogrodzie.
Rosnę jak na drożdżach i Państwo zastanawiają się kiedy przerosnę Norkę, bo już mi dużo nie brakuje.
Dzisiaj rano też już byłyśmy na spacerze i teraz cisza, spokój, wszyscy śpią.
Fajna ta wiosna, dobrze, że przyszła.
Pozdrawiamy najserdeczniej wszystkie pieski Krakowskie i ich Państwa NIRRTI, NORA i Hania, Andrzej i Zosia
p.s. a na zdjęciu nasz pierwszy spacer!

Dzień dobry!
To ja NIRRTI, warszawski jamniczek! Mam się znakomicie, tylko ta moja Pani to zupełnie nie ma czasu, żeby siąść do komputera i o tym napisać. Nasza Zosia ma w najbliższą sobotę, 11 maja, I Komunię i Pani mówi, że ma "obłęd w oczach" i rzeczywiście wygląda jakoś dziwnie... Przeczytałam właśnie jak to moi bracia, siostra, mama i babcia szaleli w Beskidach, ale mieli fajnie.
Ale ja też nie mogę narzekać. Co prawda nigdzie daleko nie jeździliśmy, jednak przez 5 dni Państwo byli z nami i do tego zabrali nas jednego dnia na wycieczkę do prawdziwego, wielkiego lasu, a nawet Puszczy! Puszczy Kampinoskiej. Rany! Ale było genialnie! Tyle zapachów, można się było wykąpać w bagienku, latać w te i z powrotem, wąchać, tropić, gryźć patyczki, zjadać końskie kupki :(((( itd. Tylko NORKA to wiedziała, że jak Państwo i Zosia pojechali do takiego lasu i mają plecaki, to ten spacer nie skończy się w godzinę ani dwie, ale ja nie miałam pojęcia, no i szalałam na początku, a potem łapki mi się zmęczyły. Na szczęście Pani to jest kochana i po prostu od czasu do czasu brała mnie na ręce i udało się dojść do samochodu. Po południu zajęłyśmy się smacznym spaniem.
Chodzimy codziennie z NORCIĄ na spacery i zawsze załatwiam się na dworze, ale czasami jeszcze w domku też. Pani jest jednak cierpliwa i mówi, że w końcu się nauczę, że nie trzeba siusiać co 10 minut, tylko wystarczy cztery razy dziennie. Mamy mnóstwo zdjęć z tych ostatnich dni, tylko musimy je przegrać do komputera i to pewnie uda się po weekendzie.
A i okazało się, że można kopać dziury! Jakie to fajne! Tylko Państwo nie są zadowoleni jak ryję w ogrodzie :(. Pani powiedziała, że na początku lipca jedziemy nad morze i tam będę mogła kopać do woli, ale to trudno zrozumieć takiemu małemu jamniczkowi jak ja. Lipiec? Co to jest? To chyba strasznie daleko.
I jeszcze urosłam tak bardzo, że Państwo czasami mylą NORKĘ i mnie i jest bardzo śmiesznie. A ja lubię jeść i rosnę jak po podwójnej dawce drożdży.
A poza tym to bardzo, ale to bardzo lubię się przytulać do mojej kochanej Pani, albo do mojego kochanego Pana, albo do mojej kochanej Zosi, a w nocy to nawet do mojej kochanej NORKI. I wtedy jestem takim cichym, przytulaśnym jamniczkiem. Ale jak się zbudzę, to.....zdobywam Świat!
Pozdrawiam najmocniej mamę, babcię, braci i całą krakowską Rodzinę
NIRRTI z NORĄ i Hanią, Andrzejem i Zosią

Dzień dobry!
Tu jamniczek z Warszawy. U mnie wszystko dobrze. Urosłam i jestem już większa od naszej Norki. Jest śmiesznie, bo czasami Państwo nas mylą!
Co to się u nas działo niedawno. Któregoś dnia Pani nagle zaczęła chodzić po całym domu i zbierać jakieś ubrania swoje i Zosi. Potem wyjęła z piwnicy dwie torby i zaczęła tam to wszystko chować. W ogóle nie wiedziałam co się dzieje. Na szczęście Nora mi powiedziała co się dzieje - Pani gdzieś wyjeżdża. Nora powiedziała, że można się położyć w torbie to może nas też weźmie. No to szybciutko wlazłam do torby Pani. Niestety nie pomogło. Następnego dnia Pani i Zosia wstały bardzo wcześnie, Pan zabrał je samochodem i znikły. Pan wrócił sam. I zostałyśmy z Panem. Było fajnie. Pan zabierał nas na długie spacery. Pojechaliśmy nawet na wycieczkę do Puszczy Kampinoskiej (tym razem już całą drogę szłam sama!). Tylko jednak bez Pani i Zosi to okropnie smutno - i Panu i nam pieskom. Minęło 6 dni i nagle.... drzwi się otwierają i wraca moja ukochana Pani i Zosia. O rany! Jak cudownie! Wylizałyśmy je z NORĄ od góry do dołu, skakałyśmy, przyniosłyśmy wszystkie zabawki. Radość na całego. Okazało się, że Pani z Zosią były w Portugalii, nie wiem gdzie to jest, ale pachnie tam zupełnie inaczej, bo Pani pachniała słońcem i morzem. Dostałyśmy nowe zabawki z Norką. Pani obiecała, że teraz już nie będzie nigdzie wyjeżdżała i za trzy tygodnie wyjedziemy już razem na wakacje nad morze. To dobrze, bo nie lubię jak nie ma moje Pani. Potem przez dwie noce spałyśmy prawie Pani na głowie, bo się okropnie stęskniłyśmy.
A wczoraj miałyśmy taki przedsmak wakacji, bo Państwo zabrali nas samochodem na wieś na cały dzień. Pojechaliśmy na piknik rodzinny. Cały dzień na dworze. Fantastycznie. Wszyscy się nami zachwycali i bawili z nami. Ale w końcu padłam i spałam na kocyku na trawie. No w końcu jestem jeszcze małym pieskiem. Jem dobrze. Wszystko z miski znika. Bardzo lubię się bawić i oczywiście bardzo lubię się przytulać. Jestem krótko mówiąc zupełnie normalnym jamnikiem. Mam już też mnóstwo psich znajomych w okolicy. Bardzo lubię zawierać psie znajomości, zupełnie inaczej niż Norcia, ona jest bardzo nieśmiała.
Pozdrawiam całą moją krakowską rodzinę Kollapsarów
NIRRTI z NORĄ i Hania, Andrzejem i Zosią
PS.
Zapomniałyśmy pogratulować NA’ILI pierwszych sukcesów na wystawie! Brawo NA’ILA! My wybieramy się na pierwszą wystawę na początku września w Warszawie. Przez wakacje będziemy się uczyć.
Pozdrawiamy NN i HAZ

Pozdrawiamy znad Bałtyku H.A. z NIRRTI i NORKĄ

Witamy serdecznie!
Nie ma to jak wakacje! Jest cudownie. Życie jamnika na wakacjach to pełnia szczęścia. Nie dość, że Państwo są z nami cały czas, to jeszcze można się wyszaleć do zupełnego zmęczenia psich łapek.
Uwielbiam morze i NORKA, moja jamnicza siostrzyczka też. NORKA to jest tu już czwarty raz, więc zna się świetnie na wszystkim, ale ja dopiero odkrywam jak jest tu fajnie. Pani mówi, że to się nazywa Wieś. Pachnie zupełnie inaczej niż u nas w mieście.
Po pierwsze zaraz jak się wyjdzie z domu jest ogromna łąka i na niej są zupełnie nieznane mi zwierzątka. Krowy! Niesamowite. I wielkie ptaki, które szukają czegoś w trawie - to bociany. I małe ptaszki, które można gonić - jaskółki. I motylki. A w ziemi coś siedzi i pachnie niesamowicie, NORKA to coś spotkała, to kret.
Idziemy sobie tą łąką, właściwie to Państwo idą, bo my psy, galopujemy polując na ptaszki, wąchając i ciesząc się, że jesteśmy wolnymi pieskami :-) W końcu łąka się kończy i wchodzimy do lasu, a zaraz za lasem wychodzimy na wydmę i hurra! wielka plaża, pełna patyczków i morze, w którym można się kąpać. Plaża to jest to. Chodzimy tam codziennie. Państwo stawiają takie śmieszne coś, to się nazywa parawan i mamy na parę godzin swój domek. Pilnujemy go i szczekamy na wszystkich, którzy się zbliżają. Kopiemy dziury, bawimy się patykami, wpadamy do wody, ja pływam (NORA nie lubi), gonimy się po plaży, jednym słowem ubaw po psie pachy. Potem padamy w cieniu parawanu i śpimy. Po południu wracamy do domu, ale jesteśmy tak zmęczone, że właściwie tylko śpimy z przerwami na krótkie spacerki.
Jak jest brzydsza pogoda to idziemy na długaśny spacer plażą i też jest cudnie. Niestety od wczoraj nie ma z nami Pana, bo musiał wrócić do Warszawy, do pracy. Ktoś musi pracować, żeby pieski mogły być na wakacjach. Ale z Panią i Zosią też jest super, zwłaszcza, że jest też z nami malutki Franio i jego rodzice i jest wesoło i rodzinnie. Możemy się z Franiem bawić i nawet czasami polizać go po rączce! Wysyłamy trochę zdjęć z tego naszego wakacyjnego raju.
Pozdrawiamy najserdeczniej Całą Rodzinę Kollapsarów
NIRRTI, NORA i Hania i Andrzej i Zosia

Dzień dobry!
Tu wielki jamniczek NIRRTI po wakacjach melduje się na posterunku ;-)
Wróciliśmy z wakacji. Było CUDOWNIE, ale jednak nie ma to jak w domu. Znane kąty, znany rozkład dnia, własne łóżeczka, własna kanapa, własny ogród itd. Jednym słowem wakacje są super, ale domowy spokój to jest to co psy lubią najbardziej.
Pani mówi, że przez te wakacje wydoroślałam, uspokoiłam się i w ogóle zanosi mi się już na bycie dorosłym psem, oj, przepraszam suczką. Zwłaszcza, że od czterech dni jestem suczką w pełnym tego słowa znaczeniu - dostałam pierwszej w życiu cieczki! Coś było ze mną nie tak, nie miałam apetytu, Pani to już się nawet zaczęła martwić, ale tym razem Pan wyczuł sprawę, bo już trzy dni wcześniej mówił - czy mi się nie zbliża cieczka. Pani się dziwiła i mówiła, że to chyba za wcześnie, ale wszystko ma swój czas i się okazało, że tym razem Pan miał rację. Gorzej tylko, że zaraz trzeba było założyć te okropne majtasy, co to jeszcze parę miesięcy temu ściągałam z NORY. I to już nie było takie fajne. Jakoś się przyzwyczajam... Poza tym za dwa tygodnie wybieram się na pierwszą w życiu wystawę. NAIL'I i NABILI to już nie przebiję, bo one już się pięknie pokazały tu i tam, ale ja tez nie zamierzam być gorsza i od paru dni cierpliwie ćwiczymy z Panią i całkiem mi wychodzi. Pani mówi, że stoję jak jamniczy pomnik, tylko jeszcze chodzenie na ringówce muszę poćwiczyć. Jednak psie przysmaczki czynią cuda i z dnia na dzień jest lepiej. Pani we mnie wierzy i to jest najważniejsze!
Po powrocie znad morza, pojechaliśmy w góry. Nie bardzo wysokie, to się nazywa Beskid Niski. Było super, tylko na początku strasznie gorąco. Na szczęście są tam potoczki i rozgrzany jamnik może zażyć kąpieli. Uwielbiam pływać. Szkoda, że NORA nie lubi wody tak jak ja.
W górach chodziłyśmy na długie wycieczki z Panem i naszym, a właściwie Zosi, Dziadkiem. Pani i Zosia w tym czasie jeździły na koniach. Spotkałam konie! Strasznie są duże, ale bardzo mi się podobały. A oprócz tego obok domku, w którym mieszkaliśmy była duża zagroda i w niej mieszkały.... daniele! Tak, tak, prawdziwe daniele i kilka owiec. Co rano biegałyśmy do nich z NORĄ i sprawdzałyśmy jak się mają. Tam gdzie byliśmy to jest Magurski Park Narodowy i mieszkają w nim też wilki i niedźwiedzie i rysie, na szczęście tych zwierzaków nie było w pobliżu, ale pojawiał się duuuży ptak, który nazywa się orlik krzykliwy. Pan leśniczy już dawno powiedział mojej Pani, żeby uważała na NORĘ, bo orlik może takiego jamniczka porwać, myśląc, że to lis. Teraz wszyscy bali się o dwa jamniczki. Na szczęście orlik jest krzykliwy i słychać jak zaczyna polowanie. Wszystkie dzieci były bardzo czujne i jak tylko go było słychać zaraz zaganiały nas do domu. A dzieci było więcej, nie tylko nasz Zosia, więc było wesoło, bo ciągle ktoś chciał się z nami bawić.
Niestety wakacje się skończyły i trzeba wracać do normalnego życia. Zosia i Pani jutro idą do szkoły, jedna jako uczennica, druga jako nauczycielka. I psie życie też wraca do normalności. Ale to dobrze, bo pieski lubią stabilność domowego życia. Po wakacjach to najpierw trzy dni odsypiałyśmy z NORĄ wszystkie przeżycia.
Pozdrawiamy najserdeczniej wszystkie KOLLAPSARY i ich właścicieli
NIRRTI, NORA i Hania, Andrzej i Zosia
P.S. Przysyłamy zdjęcia z gór, pierwsze moje ukochane jak się przytulam do mojej Pani :-) Potem dwa ładne portrety i zdjęcie z samochodu jak podróżujemy z NORĄ, a potem już góry.

Dobry wieczór!
Dzisiaj mija rok jak przywieźliśmy NIRRTI z Krakowa :-) Wspaniały rok, pełen radości i tylu uśmiechów, których nam ten mały piesek dostarcza. Jeszcze raz dziękujemy i cieszymy się, że jesteśmy dzięki NIRRTI członkami rodziny KOLLAPSARÓW.
Pozdrawiamy najserdeczniej obydwoje Państwa i babcię Evee i mamę Sha're Hania, Andrzej i Zosia Bulandowie
P.S. A na zdjęciach NIRRTI rok temu na kanapie i NIRRTI dzisiaj w swoim ulubionym miejscu na tej samej kanapie.


Jeżeli mile spędziliście Państwo czas, oglądając świat widziany oczami szczeniąt – jamników długowłosych standardowych, wzruszali i śmiali oglądając na zdjęciach małe jamniki, proszę wejść do katalogu Linki i zagłosować. Dzięki temu Inni będą mieli większą szansę odnalezienia strony jamników Kollapsar FCI i dołączenia do nas.


Kliknij zdjęcie jeszcze raz, aby zobaczyć duże zdjęcia.


Więcej zdjęć i plików 
Jamniki długowłosy - szczenię
Jamniki długowłosy - szczenię
Jamniki długowłosy - szczenię
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
jamnik - Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NiRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI Kollapsar
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI
Jamnik długowłosy NIRRTI