Szczenięta '13
IX TYDZIEŃ


Co za zwariowane dni. Cały czas coś się dzieje. W kojcu jakoś dziwnie się rozluźniło.. Przełom tygodni znów zaczął się następną „stratą”. No cóż kocyk to zwiastował. Coś się kroiło bo krzątanina się zaczęła. I nagle są, goście, ale jacy. Patrzymy a tu znane twarze. Toż to Pani Krysia, bardzo dobra znajoma Pani i Pana, od jakiegoś czasu miłośniczka jamników, oczywiście długowłosych standardowych, czyli nas. Tuż za Nią, Kamilka z Łukaszem – miłośnicy wszystkich, bliżej nie określonych zwierząt, ze wskazaniem na królika i kotka, no i oczywiście teraz nas, prywatnie przyjaciele naszej Karolinki i Pawełka. Wybranką Pani Krystyny została NABILA, dlaczego? A o tym to w jej własnym katalogu. Wizyta, jak wszystkie, była okazja do wspaniałej zabawy, a że naglę pojawiło się 6 dodatkowych rączek do głaskania to skwapliwie z tego korzystałyśmy, oczywiście w przerwach pomiędzy walkami, gonitwami i wzajemnym podgryzaniu. O mamusi i babci szkoda nawet wspominać, te to się wszędzie wcisną, oczywiście głównie główkami pod raczki, nie mówiąc o wykorzystaniu każdej okazji do dania buziaczka. Pewnie Kamilka z Łukaszem i Karolinka z Pawłem będą razem jeździć na wystawy, ale na początku to chyba nie, bo obydwie są nieprzeciętnej urody i trzeba sędziom oszczędzić dylematów. Od teraz wszystko co dotyczy NABILI NABIGAIL Kollapsar jest już i będzie w jej własnym katalogu Jamnik NABILA
No nie, co jest ?! znowu następny kocyk w kojcu. To jakaś plaga.
Stało się, znów mieliśmy gości, ale jakich. Wpadła do nas nasza wielbicielka Pani Ania z Łukaszem i Ich koleżanką. Ale fajni, jacy mili, no i widać było ich młodość, bo zupełnie jak my, skorzy byli do zabawy. Niby nam nie przeszkadzali w zabawie, ale co rusz któryś z nas wędrował z rąk do rąk. No cóż, o babci i mamie to …, jak zwykle, najchętniej to by robiły za kołnierz na szyi. Pani Ania od dawna nas obserwowała i była zdecydowana, tylko nie wiadomo było na którego z nas. Wybór był trudny, ten najprostszy czyli wziąć nas wszystkie był nie za bardzo możliwy. Każdy z nas na swój sposób jest najlepszy, mamy więcej cech wspólnych niż widocznych różnic. Oczywiście zawsze któryś jest najmniejszy, a któryś największy lub jaśniejszy. Dlatego tak naprawdę zdecydowało tylko serduszko które zapikało mocniej do, no właśnie, do kogo? Pani Ania ma już jednego pieska, to też jamnik jak my tyle że dziewczyna, w wolnych chwilach, pewnie w oczekiwaniu na któregoś z nas, kolekcjonuje literki. Jeszcze trochę trzeba poczekać, ale będziemy z Nią świętować kolejne dwie. Decyzja była trudna ale w końcu zapadła, szczęśliwcem okazał się NADIR. Ale chłop będzie miał dobrze, bo Pani Ania jest bardzo zaangażowaną miłośniczką jamników, a jej uczuć nie da się ukryć.
Od teraz wszystko co dotyczy NADIRA NUDHAR Kollapsar jest już i będzie w jego własnym katalogu Jamnik NADIR
Mamusia, jak kiedyś babcia, zaczęła zauważać że wizyty dziwnie zbiegają się z coraz większą pustką w kojcu. Jest teraz zdecydowanie czujniejsza i czasem zaczyna szczekać wietrząc jakieś zagrożenie.