Jamnik NA'ILA
Ósma wystawa NA’ILI Kollapsar


Jamnik długowłosy NA’ILA – ósma wystawa.
Niedawno w Katowicach teraz w Zabrzu, a niedługo w Częstochowie, a to się ruszyło z wystawami. W związku z tym rano przyjechali do nas Pani i Pan z Krakowa, bo przez nas do Zabrza może nie jest tak całkiem po drodze, ale na pewno bliżej, bo to rzut ciężkim beretem. Na wystawie byliśmy w komplecie Pani, Pan Karolinka z Hanią i Paweł, o mnie nie wspominając no, bo przecież dzięki mnie to wszystko. Zaczęłam tradycyjnie od powitania ze wszystkimi, którzy się napatoczyli. Oczywiście zapoznałam się z ringiem, pochodziłam, postałam, a żeby mnie zmęczyć i pary upuścić Państwo zabierali mnie na spacery, najfajniejszy był ten na plaży z piaskiem. Wystawiała mnie Karolinka i w związku z tym musiała przykleić gdzieś numer startowy tyle, że ten nie chciał się nigdzie przykleić, ani na kurtce ani na spodniach i trzymał się ot tak, na słowo honoru. Kiedy już nadszedł czas jamników długowłosych standardowych najpierw szedł bardzo ładny chłopak w klasie championów. Po nim byłam ja, chodziłam bardzo ładnie, ale w trakcie stało się to, co musiało, czyli odpadł numer. Karolinka trochę się zdenerwowała, bo nie wiadomo czy zbierać numer czy iść dalej, pomógł sędzia i przykleił nasz numer do stoliczka, pewnie na pamiątkę po mnie. Ładnie stałam i bardzo się podobałam, mam ładny opis, dostałam ocenę doskonałą i moje pierwsze Zwycięstwo Młodzieży oraz Zwycięzca Płci Przeciwnej (BOS) Później byłam jeszcze w porównaniu o rasę, ale co tu porównywać, chłopak, dorodny, no i champion, a ja to wyrośnięty dzieciuch, przepraszam, młodzież. Po wystawie pojechaliśmy do nas odpocząć w ogródku, pogoda dopisała to czemu nie skorzystać.