Skip Navigation
 
 

Szczenięta '10»Jamnik SETH

Jamnik długowłosy - SETH SECHMET Kollapsar

jamnik długowłosy standardowy – SORIS SAHURE Kollapsar FCI Jamnik długowłosy standardowy
Płeć – chłopak
Maść - ruda
data ur. – 12.03.2010r
godz. ur. – 13.25
waga ur. – 252 g

To ja jamnik długowłosy standardowy - SETH SECHMET. Mam piękne imiona, zwłaszcza pierwsze. Jestem słodki jak miód, zupełnie jak kiedyś ANUKET i jak ona, tylko więcej, mam dużo czarnego przesiewu. Karolinka nie może się nadziwić jak chłopak może być tak całuśny. Jestem Jej ulubieńcem choć wszystkie nas całuje a my Ją.
SHIFU i SORIS mieli swój wielki dzień, tym razem była moja kolej. Państwo są wspaniali i od dawna mnie kochają, teraz ja będę mógł to odwzajemnić. Karolinka była zrozpaczona kiedy się dowiedziała że pojadę bo jest ze mną bardzo związana. Wcześniej w rozmowie telefonicznej Pani Ela powiedziała, że może mnie odwiedzać kiedy tylko chce a nawet może mnie codziennie wyprowadzać na spacery. To tylko słowa, ale kiedy Państwo przyjechali i Karolinka poznała Panią Ele wszystko się zmieniło i przyznała Panu rację w wszystkim.

Droga do nowego domu nie była zbyt długa ale i tak grzecznie ja przespałem przytulony do kolan Pani. Państwo przygotowali mi wspaniałe posłanie w idealnym dla jamnika miejscu, blisko kuchni i w miejscu strategicznym z którego wszystko widzę. Na początku czułem się trochę nieswojo, szukałem mamusi i rodzeństwa, ale Państwo dzielnie mi ich zastępują. Z mojego legowiska w którym czuje się bezpiecznie bo leżę na kocyku pachnącym mamusią i rodzeństwem, zrobiłem bazę wypadową do poznawania całego mieszkania. Jak coś mnie zaciekawi idę to poznać a potem wracam, za chwilę robię następny wypad w inne miejsce i wracam a Państwo się ze mnie śmieją. W domu jest duży zegar i nie wiedzieć czemu co godzinę robi dużo hałasu, ale już nie robi to na mnie wrażenia. Miałem już swoich pierwszych gości, były achy i ochy a ja byłem dumny i zadowolony. Mam dużo zabawek i bawię się nimi szczególnie takim fajnym tygryskiem ale i piłka i butem gumowym. Tylko z jedzeniem trochę kiepsko, nigdy nie potrafiłem tak do końca się skoncentrować na jedzeniu, przecież tyle ciekawych rzeczy się działo a ja wszędzie i zawsze tam byłem.

Lato w pełni, nie tylko to za oknem, czuję upał w domu, to od tego gorącego uczucia jakie otrzymuję od moich Państwa. Sam to już nie wiem co wymyślić żeby swoje okazać. Pani mówi że nie może więcej rozpływać się w zachwytach nad tym małym futrzakiem, bo się jeszcze zepsuje:)), ten mały futrzak to niby ja?!. A w ogóle to słyszałem również inne dziwne określenia – półdiablę weneckie, spidi gonzales, i to chyba zawsze chodziło o mnie. Nie wiem co jest grane ale zawsze przy tym się śmieją, pewnie ze mnie. Z jedzonkiem już od dawna nie ma problemu, jakoś teraz potrafię znaleźć na niego czas choć temperament mi się nie zmniejszył. W domu jestem chyba grzeczny, choć nadal biegam jak szalony, a przestrzeni mam pod dostatkiem. Pani mówi że ze mnie żywe srebro i latam jak z piórkiem. Potrafię się bawić sam, ale przecież w towarzystwie milej więc prowokuję. A to jakiegoś buta porwę a to kapcia i pyszna zabawa się zaczyna. Jestem bardzo ciekawski, wszędzie mnie pełno i wszędzie się wcisnę, lubię zaglądać pod wannę, trzeba korzystać bo jak podrosnę to już się nie wcisnę.
Ale ostatnio podpadłem. Pani powiedziała że ze mnie mała szuja że żarłem te 2 robaczki świętojańskie !!!. Zero romantyzmu!!!. Była taka zachwycona, bo pierwszy raz w tym roku je zobaczyła, takie iskiereczki, tak, tak powiedziała i jeszcze,ten mały zwierz też był zachwycony, ale inaczej !!! No pewnie że byłem zachwycony ja na dodatek pierwszy raz w życiu coś takiego widziałem no to chciałem się bliżej zaprzyjaźnić. Pani palnęła mi kazanie, powiedziała, ze jestem nie pies tylko ta z kręconym ogonkiem. Ja jeszcze nigdy świnki nie widziałem tylko mamusia opowiadała ze coś takiego jest. No, myślę sobie, to teraz w lustrze zobaczę jak takie coś wygląda. I co?, nic, wyglądam tak samo a i ogonek też piękny i prosty. Ulżyło mi bo już się bałem….
Jak nie jestem w ogrodzie to lubię wyjść na balkon i nasłuchuję wszystkiego, co tam nowego w okolicy i o czym moi krewniacy rozmawiają. Pani mówi że jestem bardzo inteligentny i wszystko w lot pojmuję. Rano wstaję razem z Panem i dużo czasu spędzamy razem. Nauczyłem się aportować i przynoszę rózne rzeczy a najczęściej taką starą rękawiczkę ogrodniczą. Wszystkie moje potrzeby załatwiam już tylko na polku.

Pozdrawiamy całą rodzinkę, mamusię i rodzeństwo :))

Witam serdecznie cała Rodzinę:)) Musze przyznać ,ze dopiero dzisiaj oglądaliśmy zdjęcia z wystawy. Wprawdzie moja była Pani opowiadała mojej, że SHARE świetnie się spisała, ale nie myśleliśmy, ze wyglądała tak dystyngowanie, ba zachowywała się jak dama! Moja Pani powiedziała „Boże święty, SETH tylko jak śpi, to nie zmienia pozycji :) Przecież ten Świrek nie usiedzi na miejscu i nigdy by tak nie stał jak SHARE”. I jeszcze powiedziała „Musimy się wziąć za niego, bo nam zwieśnieje całkowicie :)) Pani tak powiedziała bo jak mi założyła smyczkę, i chciała wyjść ze mną za bramę na spotkanie przyjeżdżających gości to nie za bardzo mi się to podobało. Nie chodzę na smyczy bo nie ma takiej potrzeby, mam ogród.
Pani to nawet podejrzewała że się westernów na oglądałem, bo nagle Pani słodki szczeniaczek zamienił się w narowistego konia:)) stałem na tylnich łapkach, przednimi wierzgałem, przewracałem się na plecy, rzucałem zadkiem:)) uspakajanie nic nie pomagało. No pewnie, bo kto to widział tak mnie pozbawiać wolności do której przywykłem. Pani musiałam zawlec mustanga z powrotem do domu. No i zaczęły się zmiany, Pani założyła mi na razie obróżkę, żeby ze mnie zrobić światowca, bo jak mówi „Dzik mały nie będzie umiał chodzić po chodniku, nie mówiąc juz o wybiegu :))
Trzymajcie się zdrowo, musze wyprowadzić Panią na spacerek i mobilizuję Ją bez przerwy podskubując, bo jak można kwadrans cały się mną nie zajmować ,no jak?:))

Witajcie Kochani :))
Dziś pozwolę Pani samej napisać w moim imieniu bo podobno trudno być sędzią we własnej sprawie. Skomentuję tylko niektóre kwestie sporne.
Gratuluje wspaniałych występów SHARE :))Toż to już światowa bywalczyni! ale dlaczego ona jest taka ułożona, dystyngowana? czy ona z SETHem są na pewno po tych samych rodzicach? :))
Moje małe słoneczko ma też ma "doskonały" temperament, ale na wystawę z tym temperamentem się nie nadaje.Za to "szata jeszcze w rozwoju" i nadal "srokopisiata" ale jest jej coraz więcej, no i niech Ci świeci Krzysiu, ma gdzieniegdzie przebłyski rudego, jak się upierasz :)) (Pani nie bez powodu to mówi bo Pan upiera się że i tak będę rudy z mocnym przesiewem. Mnie tam gance gal, ale ciekawe kto będzie miał rację, trzeba trochę poczekać bo podobno sierść się ostatecznie stabilizuje tak do ok. 2 -2,5 roku.)
Jeśli chodzi o smycz, to idzie jak na scięcie, aż żal na niego patrzeć, no ale parę metrów przejdzie, co dwa metry się zapierając i patrząc spod byka :)) (Cenię sobie wolność, nie po to pokolenia jamników walczyły o demokrację żeby teraz chodzić na smyczy. No może nie jamniki tylko ich opiekunowie ale na pewno w imieniu jamników. Wol-no-ść dla jamników.) Wczoraj chwaliłam się bratu, że SETH już robi się posłuszny i nie ma z nim większych problemów. Dzisiaj miałam tego dowód, jak wyszłam z nim i zobaczył za siatką "rosół" tzn. kurę sąsiadki.
Nie pomogły moje nawoływania, prześliznął się pod siatką i dalejże za ta kurą ja się drę, kura jeszcze bardziej, brama zamknięta (mimo odchudzania pod siatką nie przelezę)więc w te pędy do domu po klucz od bramy, klapki pogubiłam, a nie było czasu bo ta kura ciągnie juz górne "c" Na szczęście przelazła, sobie tylko znana dziurą i mój łowczy został z drugiej strony wielce zawiedziony. Dopiero wtedy mnie zauważył i udawał słodkie niewiniątko, a ja w jednym klapku, z furią w oczach podchodzę by go złapać, a ten myśli ze ja go gonie dla zabawy.
Sąsiedzi do kościółka wystrojeni, a ja kucam (by nie widzieli mojej skarpetki) kłaniam się im i udaję ze bawię się z tym "dopalonym zwierzem”. No i gdzie z takim temperamentem na wystawę??? tylko wieś i to bez kur :)) Pani oczywiście jak zwykle przesadza, biedna samotna kura, nikt się z nią nie bawi no to chciałem jej trochę rozrywki dostarczyć, jak babcię kocham Pani nie widziałem bo pilnowałem rosołu, no i żeby zaraz mnie oskarżać o dopalacze.
Trzymajcie się cieplutko i do zobaczenia :))

Witajcie Kochani :))
Przesyłam Wam zdjęcia solenizanta :)) znaczy się moje. Jak widzicie, jestem cały zdrowy, kudłaty i srokopisiaty :)) jak to Pani mówi. Wczoraj byliśmy u doktora i usłyszeliśmy same ochy i achy, jaki to niby on (to znaczy ja) piękny, sierść piękna, zęby piękne, kondycja itd. Itp. Dalej już było mniej fajnie ale Pani to lepiej opowie: „Biedna Psinka się tego tak nasłuchała, że aż jej się mdło zrobiło i rano jeszcze nic nie zjadła a już rzygała. Nici więc z tortu - dietka. Na szczęście szybko mu dupka ożyła i wziął się za patyki :))
Krzysiu ,czy Ty nadal upierasz się przy rudym????” z tego co podsłuchałem z rozmowy to Pan już tak bardzo się nie upiera że będę rudy.
Robi się wiosna, ciepełko, więc musimy pomyśleć o jakimś spotkaniu i może wreszcie Karolina weźmie mnie na spacer, jak obiecywała:))
Trzymajcie się w zdrowiu i do zobaczenia :))

Dziękuje bardzo:)) za życzenia. To my Wam dziękujemy za to nasze Małe Kudłate Szczęście, za to 9 kg obopólnej miłości :))
Buziaki dla małej solenizantki i mamuski solenizantów:))

Witajcie Kochani :))
Co ja się będę rozpisywał, jak to mój były Pan mówi, takiego talentu pisarskiego jak ma moja Pani to ja nigdy nie będę miał, choć wszelakich talentów mi nie brakuje. No, to Pani pisze a ja się podpiszę.
Gratulujemy, gratulujemy i jeszcze raz gratulujemy :))
Oczywiście obojgu ! Nie wiem komu należą się większe gratulacje, bo oba wyczyny są wielkie! Myślę jednak, że Tobie Krzysiu, bo dłużej na to pracowałeś, niż Mała Dama :)) Ona większe laury zbiera za sam wygląd, bez specjalnego starania z jej strony.
Chociaż i Tobie nic nie brakuje, jakby Cię tak umiejętnie poprowadzić po wybiegu, dostałbyś medal w kategorii Silver Boy :))
Myślę, że to małe "chyba" daje nadzieję ,że tak jak SHARE, będziesz zdobywał kolejne sukcesy, nie zmarnujesz tego potencjału, jaki posiadasz i pójdziesz w doktory!!!
U nas było teraz sporo zamieszania, bo ocieplaliśmy dom. Pojawiło się tyle interesujących rzeczy wokół, że SETH nie wie juz od czego zacząć- łasić się do wszystkich panów. obsikiwać te rusztowania, czy pożerać kulki styropianu, a potem rzygać. To jest dylemat... to jest życie prawdziwego faceta, bo kobietka -SHARE ma tylko ładnie wyglądać i pachnieć.
Nie powiem, to jest też inteligentny pies, poszerza swoje horyzonty... chce wiedzieć co się dzieje na świecie, nie tylko na własnym podwórku, jak wsadził łeb miedzy pręty bramki, to nie wiedzieliśmy, czy sam sobie zedrze skalp, czy nam rozwali bramę. Ta głowa pełna nowinek nie chciała juz tak wyjść, jak szybko weszła. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Teraz poznaje świat z drugiej strony domu, przełazi pod siatką :))
Chyba musze Ci go dać na ułożenie, bo przecież SHARE nie przyzna się do niego, że ma takiego nieokrzesanego brata wieśniaka, nie mówiąc już o Evee:))

Całujemy wszystkie Twoje Panie, zapraszamy, jak juz wrócicie z tych gór.

Witajcie Kochani :))
No to jak zawsze, Pani pisze a ja się podpisuję.
Krzysiu, dziękuje bardzo:))
W tej sytuacji, głupio mi juz nawet pisać do Ciebie zażalenie. Jak się domyślasz, skarga miała dotyczyć Twojego pupila.
Ten psiak ma dziwne upodobania smakowe...nie lubi Royal Canin, (weźmie się za to, jak przez 2 dni, wszyscy się zaweźmiemy i nie damy nic innego małemu dziadowi) za to uwielbia figi damskie, biustonosze, a ostatnio wyjątkowo smaczne okazało się body!!! Siedzę teraz w domu, mam czas, więc wzięłam się za mój pilates, tzn. wzięliśmy się - ja i SETH. Ledwo rozłożę koc na dywanie, on już na nim pierwszy się wykłada, idę założyć body, które suszyło się na kaloryferze, a tu niespodzianka - leży pod stołem? zakładam, chce zapiąć, a tu palce mi wpadają w dziurki, ki pieron? przecież to było na haftki! wyginam się, by obejrzeć to zapięcie w kroku, a tu ażurek, dziurka na dziurce !!!! ślady po tych ślicznych, białych ząbkach którymi się tak zachwycałeś! No i co? głupio Ci?
Wrzasnęłam na gada, chyba się zorientował, ze przegiął, bo podwinął ogon i zwiał z tego koca, że zakrętu nie mógł złapać na przedpokoju!
Wskoczył na swoje wyro i odwrócił łeb do ściany, kafelki mała małpa ogląda i nawet nie spojrzy, jak z pianą na ustach, wymachuje mu tym body z ażurkiem!
Na szczęście dla niego, przyszedł Pan, który mnie jeszcze bardziej wkurzył, bo śmiał się jak głupi i powiedział SETHOWI, że dobrze zrobił, bo pańcia się oduczy wieszać bieliznę na grzejnikach.
Obraziłam się na obydwóch, ale szybko mi przeszło, bo Wiessa dał mi na nowe body, a ten wstrętny faryzeusz tak się przymilał, patrzył wzrokiem zranionej sarny, że wzięłam go wreszcie na kolana i zrobił mi ozorem demakijaż :))
Wstyd się przyznać ale to wszystko było o mnie.
Trzymajcie Kochani się i do zobaczenia:))

Zdjęcia SETHA również na stronie :
spotkanie z jamnikiem długowłosym SETHEM - 2011r oraz
wizyta u jamnika długowłosego SETHA - 2010r i


Jeżeli mile spędziliście Państwo czas, oglądając świat widziany oczami szczeniąt – jamników długowłosych standardowych, wzruszali i śmiali oglądając na zdjęciach małe jamniki, proszę wejść do katalogu Linki i zagłosować. Dzięki temu Inni będą mieli większą szansę odnalezienia strony jamników Kollapsar FCI i dołączenia do nas.


Kliknij zdjęcie jeszcze raz, aby zobaczyć duże zdjęcia.
Więcej zdjęć i plików