IV tydzień 22 – 28 dzień.

Coś wisi w powietrzu. W domu jakoś inaczej, wszyscy się kręcą, coś robią. Jakiś dziwne odgłosy dochodzą. to podobno odkurzacz, trochę nam przeszkadzał w śnie, ale w końcu sen ważniejszy, na bliższe kontakty towarzyskie przyjdzie jeszcze czas. Wczoraj miałyśmy naszą pierwszą indywidualną sesję zdjęciową. Nawet nam się prawie wszystkim podobała. Mamusia mówi że idą święta, no, jak one idą jak my na razie chodzimy to jeszcze długo będą szły.
Szły, przyszły i poszły, ale za to Państwa było w domu więcej i mizianek i…... Państwo nie mogą się nas nachwalić jakie jesteśmy grzeczne. Nie płaczemy, a tylko czasem szczekamy i warczymy w czasie naszych zabaw. Rosną nam piękne ząbki, są już całkiem spore i próbujemy je na sobie. Na palcach Państwa też, ale bardzo delikatnie.
Energia nas rozpiera, coraz więcej się bawimy i próbujemy biegać. Kojec co prawda mamy duży ale przecież poza nim jest tyle nieznanego miejsca, już wkrótce je poznamy a na razie próbujemy na własną rękę się tam dostać.
Byłyśmy na naszym pierwszym dłuższym spacerze poza kojcem, jeszcze nie na pokojach bo najpierw musimy porządnie nauczyć się czystości, było super. Popiłyśmy wody z mamusi miseczki, powąchałyśmy co miała do jedzonka. Niektóre z nas wyspały się na mamusi kocyku a niektóre chciały go zjeść. Po zabawie poszłyśmy spać ale nie wszyscy, jest wśród nas jeden któremu było mało i chciał jeszcze. Próbował i próbował, popłakał i poszedł spać. Ale na drugi dzień…, Pan był zdziwiony jak przyjechał karmić mamusię i teraz podwyższy nam kojec. Bawimy się i podgryzamy na całego, sprawdzamy siłę naszych ząbków i jak mocno możemy ugryźć żeby zabawa zbyt szybko się nie skończyła.
Dziś pierwszy raz jadłyśmy coś innego niż mleczko mamusi, znów zadziwiłyśmy Pana i Karolinke. Nikt nam nie tłumaczył co to miseczka i co w niej jest, jadłyśmy grzecznie bez przepychanek i każdy ze swojej miseczki, a potem jeszcze poprawiłyśmy mleczkiem mamusi.