Szczenięta '08»Jamnik AMAUNET
Jamnik długowłosy - AMAUNET ASEHERE Kollapsar FCI


Płeć – dziewczynka
Maść – mahoń data ur. – 31.08.2008r
godz. ur. – 15.05
waga ur. – 344 g
To ja AMAUNET, Ładne mam imię?. Pan wybrał, Pańcia trochę kręciła nosem. Mnie się chyba podoba, ale jak jest zabawa to, kto by tam słuchał, kogo wołają i tak lecimy wszystkie.
Jestem największa i nikt mi nie podskoczy, pewnie dlatego jestem bardzo spokojna
i wyrozumiała jak mnie rodzeństwo prowokuje.
Pan mówi że wyrastam na piękna mahoniową jamniczą młodą damę. Zawsze byłam spokojna i nadal jestem. Mam śliczne bystre oczka którym nic nie umknie. Umiem się ładnie bawić i jestem posłuszna, no, jak na szczeniaczka.
Juhu niedługo gdzieś pojadę. Podsłuchiwałyśmy intensywnie i długo rozmawiałyśmy z mamusią, Ona też nie wie gdzie, zrozumiała tylko że w piątek dojdzie do Poznania, pewnie nas z moją przyszłą Rodziną.
Rozmowa była długa i cały czas mówili o tym Poznaniu pewnie tak bardzo chcą nas poznać i dlatego tak często o tym mówili. Podobno moja nowa Rodzina już jest we mnie zakochana a Pani nie może o niczym innym myśleć tylko o mnie. Ja też już nie mogę się doczekać tego poznania, tych buziaczków, mizianek i głaskania.
Nowi Państwo mają dzieci, chłopca i dziewczynkę. Ale My już wiemy że dzieci nie koniecznie wyglądają jak Zuzia. Ludzie to czasem są jacyś dziwni, dzieci są takie jak My, malutkie, a u ludzi czasem są większe od rodziców a oni dalej mówią na nich dzieci.
Nasza nowa opiekunka ma Marzenie, Pan tak mówił w trakcie rozmowy. My chyba wiemy jakie, żebyśmy obydwie z Nią zamieszkały. My też marzymy i żeby mamusia z nami pojechała.
Aleeeee się działoooooo, przyjechali nowi Państwo z córką i doszło do Poznania. Aż nam dech zaparło ale nic nie dałyśmy po sobie poznać.
Grzecznie przywitałyśmy się, mamusia też. Państwo byli zachwyceni że takie grzeczne jesteśmy, a nowy Pan pochwalił mamusię za to że tak wylewnie i cichutko Go przywitała.
Chciałyśmy zajrzeć Państwu w oczka ale ciężko było patrzeć prawie pod sufit dlatego zaprosiłyśmy Państwa do nas na dół znaczy się na dywan. Ile było radości a buziaczków, my też dawałyśmy, przecież nie zmarnujemy takiej okazji. Mamusia też się dzielnie spisywała, jak my nie mogłyśmy gdzieś dostać to zaraz mamusia biegła z pomocą i dawała buziaczki za nas. Wiem już jak ma na imię mój nowy Pan, no i wyszło że Pan nie mówił że nowa opiekunka ma marzenie tylko imię Marzena.
A moja mała Pani ma na imię Alicja, wyszło na nasze, Alicja jest wyższa od rodziców. Ale fajnie, jak mnie weźmie na ręce to będę więcej widziała. A jaka przylepa z Niej, i jakaaa całuśna, zupełnie jak jamnik długowłosy, no, no, ma coś z jamnika – długie włosy. Jak mnie przytulała to biło od Niej ciepełko, było mi dobrze na rękach i… tak, bezpiecznie. Czuję że mnie kocha, i ja Ją też.
Halooo, to ja AMAUNET, podróż była długa, nigdy tak daleko i długo nie jechałam ale byłam z Alicją i Ona osładzała mi podróż miziankami głaskaniem i buziaczkami a to takie jamnicze dzieciaczki jak ja lubią najbardziej.
Państwo są we mnie zakochani, no przecież jamników długowłosych nie można nie kochać. Słyszałam jak nowa opiekunka w rozmowie telefonicznej z Panem mówiła że nawet gdyby Pan chciał żebym do Niego wróciła to Ona nie oddała by mnie za żadne skarby świata.
Poznałam mój nowy dom, nie jest taki ogromny, boisko po którym chodziłam na spacerkach jest trochę większe. Ale na wszelki wypadek poproszę Państwa żeby umieścili strzałki, bo jak poszłam na długi spacer do końca mieszkania to długo szukałam mojego legowiska.
Zaczynam bywać w towarzystwie. Pojechaliśmy samochodem na imieniny, Ala cały czas się mną opiekowała. Wszyscy się mną zachwycali i miziali a ja dawałam Im buuuziaczki aż się tak zmęczyłam że poszłam spać do mojego przenośnego domku, uwielbiam go bo jest taki milutki i cieplutki.
Pozdrawiam całą moja Rodzinę, moją ukochaną siostrzyczkę AKUNOSH i APOPHISA, ANUKET, ABANĘ i ich Rodziny.
Haloooo to znowu ja. Państwo są ze mnie dumni, załatwiam wszystko na dworze, bo tak tu się mówi zamiast na polu, a w domku na podkładzie. Wcześniej też się starałam ale nie zawsze mi wychodziło, jakby to Pan powiedział słabo oceniałam odległość i część mnie nie zawsze dotarła na podkład. Ale przecież małym jamniczkom to się zdarza.
Już się zadomowiłam, to móóój dom. Powoli poznaję całą moją nową Rodzinę dziś była Mama mojej Pani, przyszła zaciekawiona, wyszła zakochana. Były ach i ochy i byłam bardzo zadowolona.
Pani mówi że strasznie trudno ze mną chodzić na spacery, bo wszyscy się mną zachwycają, zatrzymują, rozmawiają z Nią, głaskają i miziają mnie a ja jestem dla Nich miła i radośnie merdam moim jamniczym długim ogonkiem.
Czasem mi troszkę smutno, gdy Ala wychodzi, kocham ją i jesteśmy ze sobą bardzo związane. Ale na szczęście szybko wraca i znów jest tak miło. Pani powiedziała że dla tej radości powitań warto wychodzić i przychodzić choćby co 5 minut. Chyba już wiem co mamusia miała na myśli mówiąc o tych sekretach jamników przekazywanych od dziesiątek tysięcy lat.
Buuuuuuuziaczki dla mojego rodzinnego domu, AKUNOSH, APOPHISA, ANUKET i ABANY
Hallllo, to ja jamnik - pieszczoch znany w okolicy, jak mamusia. Jest mi dooooobrze, wszystko moooooje. Czuję że daję radość i jestem kochana. Wszyscy chcą mnie głaskać a mojej Rodziny nie mogę się na przytulać, tak się wszyscy garną.
Byliśmy na wycieczce nad jeziorem, Państwo mówili że jedziemy nad Rusałkę. Rusałki tam nie widziałam ale za to był fajny kumpel, nie był co prawda jamnikiem ale…. On nawet pływał w tym jeziorze, ja co prawda nie, ale jak się bawiliśmy to i tak mnie całą pomoczył. Byłam tym wszystkim uradowana a Pani mówiła że miałam szczęście w oczach, ja tam nic nie widziałam, pewnie dlatego że nie miałam lusterka. Po powrocie padłam a Państwo byli bardzo grzeczni i nie przeszkadzali mi w śnie.
Państwo mnie chwalą i nagradzają gdy ładnie zrobię siusiu i yy no wiecie na dworze lub podkładzie. Ja już to wiem i staram się najczęściej jak mogę, bo przecież każdy lubi nagrody.
Przyjmowałam gości, było bardzo miło, Pani naszykowała różnego jedzonka, trochę się pewnie dziwili że nie chciałam się częstować ze stołu ale ja wiem co dobre i zdrowe bo mam to w mojej miseczce. Chciałam Ich nawet poczęstować ale nie wiedzieć czemu nie chcieli. Ich strata.
Buuuuuuuziaczki dla mojego rodzinnego domu, AKUNOSH, APOPHISA, ANUKET i ABANY
Witam pięknie.
Czy ja wyglądam jak diabeł i na dodatek tasmański?!. Czy to przypadkiem nie jest obraźliwe? Nawet go nie znam, to pewnie też jamnik długowłosy, coś tam o nim słyszałam ale nawet nie wiedziałam że się nazywa tasmański. Państwo tak o mnie mówią, ale śmieją się przy tym, to chyba jest wszystko w porządku.
Rano kiedy wstaję jestem bardzo ożywiona, cieszę się nowym dniem i tym że zaraz będzie zabawa. Pani mówi że podskakuję jak wiewiórka, wiecie to taki inny jamnik. Chcę żeby Im się udzielił mój poranny humor. Zabieram Im coś i prowokuję ich do biegania, no oczywiście za mną. Jak się uda jest fajnie.
Państwo nazywają tą zabawę głupotki. Biegamy wszyscy, czasem to już nie wiadomo kto kogo goni. W ramach zabawy obowiązkowo Ich delikatnie podgryzam, szkoda że Was tu nie ma. Oni mają gimnastykę a ja świetną zabawę.
Sylwestra spędziłam w miłym gronie, Ali i jej koleżanek. Było bardzo miło i wesoło. Byłam oczywiście oczkiem w głowie wszystkich. Tak mnie wymiziali i wygłaskali że poszłam spać i przespałam nowy rok który miał przyjść w odwiedziny o 12. Żadne wybuch i wystrzały mnie nie obudziły.
Dawno już zauważyłam że Państwo bardzo interesują się jak i gdzie robię siusiu, i no wiecie. To trochę krępujące, ale Oni widać to lubią. Patrzą, podziwiają a potem mnie taaaak chwalą, jakbym co najmniej jak mamusia, zdobyła medal. Oprócz pochwał, z reguły dostaję jeszcze jakąś nagrodę. Jestem szczęśliwa że Państwo tak ładnie reagują na moje sukcesy i staram się ile mogę, jak najczęściej, no ale ile razy można.
W domu jak zrobię na podkład, żeby czasem nie przegapili, pokazuję nosem jak ładnie zrobiłam, i czekam na nagrodę. Zawsze ją dostaję.
Na spacerkach ładnie biegam i bawię się z innymi pieskami nawet jak nie są jamnikami, a gdy ktoś z Państwa zagwizda to zaraz przybiegam. To nasz taki umówiony sygnał że mam wracać bo mnie potrzebują.
Państwo uwielbiają jak się z Nimi witam choćby po krótkiej nieobecności. Pani mówi że witam się z Nimi za każdym razem jakbym Ich 100 lat nie widziała. A przecież to normalne, mój Pan zawsze mówił, jak On to nazywał? acha, że jesteśmy świetnie ssocjalizowane i kochamy bezwarunkowo.
Wiem że AKUNOSH śpiewa. Ja też mam sukcesy wokalne, AKUNOSH śpiewa solo a ja zawsze w duecie lub chórze dodatkowo z Panem. Mamy takie swoje śpiewy, Ala zaczyna a ja dołączam i jest super. Gdy byłyśmy jeszcze bardzo malutkie Pan nas nauczył i całą 5 śpiewałyśmy, nie tylko przy powitaniu, tylko niektóre z nas może już zapomniały.
Oczywiście chodzimy na spacerki i jeździmy nad Rusałkę. Czasem wspólnie z Państwa przyjaciółmi. Przyjaciółka Pani kocha koty i mnie. Ja bym też chętnie zaprzyjaźniła się z Jej kotkami i jak ANUKET pobawiła. Koty podobno świetnie bawią się z pieskami. Kręcą z nimi bączki i podobno fruwają, tak mówiła ANUKET.
Pozdrawiam całą moja Krakowską Rodzinę, moje ukochane rodzeństwo, APOPHISA, ANUKET, ABANĘ z Rodzinami, a w szczególności moją siostrzyczkę AKUNOSH i całą jej nową Rodzinę.
Haloooo, stęskniliście się za mną?
Uwielbiam jak Państwo mówią do mnie i o mnie że jestem cudowna, dostojna i poruszam się z gracją. Rosnę i zmieniam się, główka mi troszkę wyjaśniała a w ogóle to mam piękny mahoniowy kolor sierści jak na jamnika długowłosego przystało.
Pani mówi że jak spojrzę moimi cudownymi jamniczymi oczami to można umrzeć. Nie wiem co ma na myśli bo wszyscy zdrowi. Patrzę w oczka bo kocham moją Rodzinę i wiem że gdy Oni patrzą w moje to znaczy że też mnie kochają.
W tygodniu to chodzimy na krótsze spacery, za to w soboty i niedziele... To dla mnie prawdziwa uczta, chodzimy na baaardzo długie spacery i jeździmy nad Rusałkę, jestem wtedy najszczęśliwszym jamnikiem na świecie.
Ostatnio gdzieś zniknął śnieg, zrobiło się mokro i brudno. Mnie tam to nie przeszkadza ale Państwo mówili że jestem cała oglajdzona znaczy się chyba brudna, i że trzeba mnie wyprać. Blady strach na mnie padł, już się widziałam jak Państwo wkładają mnie do pralki. A z tą pralką to nie ma żartów, żaden pies tak nie sponiewiera jak ta pralka. Okazało się że egzekucja została chwilowo odroczona bo nie ma szamponu.
Z tym szamponem to cała długa historia jak to Pan go kupował. Słyszałam jak Pan do Pani mówił że kosztował więcej niż Ich szampony razem wzięte i o mało nie zachwiał budżetu domowego. Ale chyba coś przesadził bo się śmiali. Mam się czuć wyróżniona?!, chyba tak, no bo Oni takiego nie mają. Mam tylko nadzieję że mi go nie zużyją jak taki dobry.
Ulżyło mi jak zamiast do pralki wsadzili mnie do brodzika. Czułam się tak szczęśliwa że jednak zdecydowali się na pranie ręczne że już nic nie mówiłam i byłam bardzo grzeczna.
Teraz chodzę dumna że byłam taka dzielna i połyskuję śliczną czystą lśniącą sierścią.
Bardzo lubię spotykać inne pieski. Bawię się ze wszystkimi ale ostatnio taki jeden duży mnie uszczypnął. Nic się nie stało ale dało mi to do myślenia już trochę ostrożniej podchodzę i czekam aż one podejdą. Państwo mówią że jestem bardzo posłuszna. Bardzo lubię spacery do cytadeli bo tam zawsze są stada wron. Wpadam między nie i chcę się pobawić ale one odlatują. Droczą się ze mną odlatują kawałek no to je gonię ale zabawa jest nierówna bo ja latać nie potrafię.
Jest mi dobrze, ludzie mówią jak w raju, ja tam nigdy nie byłam ale myślę że to tu, jestem szczęśliwa.
Słodziutkie buuuziaczki dla mojego rodzinnego domu, AKUNOSH, APOPHISA, ANUKET i ABANY, Pa pa.
Halooo to ja, witam pięknie, tak, tak wiem, daaawno nie pisałam.
Państwo nadal bardzo interesują moimi sukcesami, no wiecie tymi, siusiu i yy. Czasem mam wrażenie że to niemal temat i najważniejsza informacja dnia, np. jak wracam z Alą ze spacerku to jeszcze dobrze nie wejdziemy a Państwo już pytają jak tam ?, i gdy Ala odpowiada że komplecik to są tacy szczęśliwi. To pewnie dlatego że mnie bardzo kochają i interesują się mną. Ja ich też bardzo kocham ale nie przyszło mi do głowy pytać o ich sukcesy.
Pamiętacie jak zastanawiałam się kto to jest ten diabeł tasmański ?. Wyszło że to jednak jamnik i obawiam się że to ja. Ale widać Państwo chcieli mieć takiego diabła bo są szczęśliwi i widać to po Nich, dzięki temu ja też jestem szczęśliwa.
Pogoda bywa różna ale mnie tam to nie przeszkadza. Jak jest śnieg to uwielbiam się w nim zanurzać i skaczę jak zajączek. Gdy zaczyna topnieć jest błoto. Wtedy też jest super, brodze w tym błotku, nie żeby tam specjalnie ot tak jakoś samo wychodzi że najfajniejsza zabawa jest tam gdzie największe błocko. Kiedy już się tak porządnie wybiegam, jestem ubłocona po uszy i wymęczona wtedy jestem najszczęśliwsza. Pani to wie, dlatego już za bardzo nie narzeka choć widzę że minę czasem ma nietęgą.
A jeszcze gdy się trafi dobry kompan do zabawy…. Najlepszy jest jamnik lub taki mojej wielkości bo z tymi dużymi to nigdy nic nie wiadomo, pamiętacie, kiedyś mnie taki jeden uszczypnął. Teraz na wszelki wypadek zachowuję ostrożność a jak się nie nadaje do zabawy to go ignoruję a dla niepoznaki udaję że to on tu jest górą.
Czasem nikt nie trafia się do zabawy to sobie sama coś znajdę. Bardzo lubię obgryzanie i zabawę kijkami, patykami. W domu też potrafię się sama bawić.
Uwielbiam wszystko co lata, mam to pewnie po mamusi. W zasadzie to jest mi obojętne czy to wrony czy kruki byle latało i można było pogonić. W domu też mam ptaka, papuga się nazywa. Z niej to dopiero jest numer. Bardzo często prowokuje mnie do zabawy. Niby chce się bawić a jak chcę się przywitać to odlatuje. Państwo już mieli kiedyś pieska i papugę, i ta papuga też tak prowokowała a piesek chciał się tylko grzecznie przywitać. Długo się nie udawało aż kiedyś…... Państwu zostały tylko wspomnienia, klatka i chyba, ale nie na pewno kilka piórek. Pewnie dlatego Państwo pilnują żebym się zbyt blisko nie zaprzyjaźniła z papugą.
Buuuuuuuziaczki dla mojego rodzinnego domu, AKUNOSH, APOPHISA, ANUKET i ABANY
Halooo to ja AMONET znowu mi zeszło z napisaniem, z tego co wiem to bardziej „wina” mojego byłego Pana który jest straaasznie zajęty i dlatego mnie i moje rodzeństwo trochę zaniedbał. Wybaczam Mu bo powiedział ze się poprawi a poza tym odwiedzi mnie w lipcu z moja mamusią.
Kocham moją rodzinę, trudno Ich nie kochać. Uwielbiam kiedy pozwalają mi rano wskoczyć do Ich cieplutkiego łóżeczka. Jestem wtedy w centrum zainteresowania, słyszę jak Pani kolejny raz mówi jaka jest szczęśliwa że mnie ma, wiem też że Pan zaraz powie że to Jego zasługa bo to On mnie znalazł. I jak tu Ich nie kochać? Nie potrafię mówić ale okazuje Im to co czuję i jak jest mi dobrze. Najwięcej czasu spędzam z Alicją, jesteśmy najmłodsze w domu i pewnie dlatego tak dobrze się rozumiemy.
W między czasie byłam trochę chora, nic wielkiego. Na spacerku coś zjadłam, było smaczne ale mi zaszkodziło i brzuszek mnie bolał. Państwo się mną zajęli dostałam 3 zastrzyki i było po kłopocie. Czasem to dobrze być chorym, wszyscy byli bardzo przejęci, troskliwie się mną zajmowali i byłam prawie pępkiem świata.
Państwo mówią że wydoroślałam ale i tak bardzo często wychodzi ze mnie szczeniaczek. Na spacerach nie jestem już tak wylewna w stosunku do obcych ludzi, nie reaguję na ich cmokanie, wyciągniętą rękę, oczywiście nadal uwielbiam głaskanie i witanie się, ale na moich warunkach.
Nadal lubię wszystkie pieski nawet jak to nie jamniki i biegnę z nimi a gdy Pani zagwizda natychmiast wracam, tak się umówiliśmy. Mam też moją wieka sympatię, to śliczny Golden retriever moja Pani nie wiedzieć czemu mówi na niego biszkopcik. Gdy tylko go wyczuję lub zobaczę natychmiast się kładę podwoziem do góry i czekam. Wiem że zaraz przybiegnie i przywita się. A witać to on się potrafi, wycałuje mnie po pyszczku tak że już się myć nie muszę, fajny z niego kumpel, tylko trochę duży.
Samochód mógłby być moim drugim domem, uwielbiam jazdę. Kiedy tylko Państwo uchylą drzwi natychmiast wskakuję i jestem gotowa do drogi. Lubię siedzieć na podłodze obok kierującej Pani lub Pana, w ten sposób mam wszystkich na oku.
I jeszcze na koniec pochwalę się że mam już 110 cm długości, fajnie co?.
Pozdrawiam moja Krakowską Rodzinę, moje ukochane rodzeństwo, APOPHISA, ANUKET, ABANĘ i ich Rodziny a także Rodzinę mojej tragicznie zmarłej siostrzyczki AKUNOSH
Wakacyjne odwiedziny
Relacja z wizyty i zdjęcia znajdują się w katalogu Wakacje - link poniżej
Wizyta u jamnika dlugowlosego AMAUNET
Jeżeli mile spędziliście Państwo czas, oglądając świat widziany oczami szczeniąt – jamników długowłosych standardowych, wzruszali i śmiali oglądając na zdjęciach małe jamniki, proszę wejść do katalogu Linki i zagłosować. Dzięki temu Inni będą mieli większą szansę odnalezienia strony jamników Kollapsar FCI i dołączenia do nas.
Kliknij zdjęcie jeszcze raz, aby zobaczyć duże zdjęcia.